Dawno, dawno temu, w świecie w którym nie istniały dowcipy o blondynkach i nie było samochodów, potwierdzających część z dowcipów. Żyła księżniczka, której piękno przyciągało do królestwa niezliczone rzesze zalotników. Błękit jej oczu był tak głęboki, że wszyscy malarze tworzący portrety latami głowili się jak oddać na płótnie ponadbłękitność błękitu jej oczu. Jakby tego było mało długie blond włosy swobodnie spływające na ramiona, oszałamiały naturalnością, uwieńczeniem piękna było zaś słońce uśmiechu, który rozpuszczał najchłodniejsze z serc (nawet autora tych słów!). Wielu mężczyzn przychodziło, by pokazać swą obojętność na jej piękno, lecz wkrótce porzucali swe negatywne nastawienie i pozostawali w królestwie, by choć na uroczystych spotkaniach z poddanymi móc wręczyć prezent, uchwycić jej szaty, skraść uśmiech, a jak wielu utrzymuje w lokalnych karczmach - nawet spojrzenie.
Gdy księżniczka dorosła do lat małżeńskich, próbowano ją zeswatać z największymi z książąt, najodważniejszymi z rycerzy. Lecz żaden z mężczyzn nie mógł oprzeć się urokowi i padali błagalnie do jej stóp krzycząc „wybierz mnie, wybierz mnie!” . Księżniczka jednak zniechęcał ten zachwyt i chciała żyć z kimś normalnie - kto dostrzegłby Ją, jej wnętrze, a nie piękno ciała (znacie skądś te bzdety?), które choć wciąż była bardzo Młoda, rozumiała, że pewnego dnia przeminie. Dlatego wieczorami wymykała się Nicponica do części zamku przeznaczonych dla służby i z zadowoleniem spotykała ze skromnym (Owszem, ta bajka będzie miała happy end dla wszystkich geeków, nieśmiałych itd. niech chociaż tutaj życie nas rozpieści! )… No kogo mogła sobie upolować? może pastuszek? To zbyt oklepane, więc nazwijmy go skrybą. Inteligentny, wychudzony raczył nasza niewiastę opowieściami z ksiąg. Nieświadomy maślanych oczu jakie robiła do niego księżniczka, snuł opowieści godzinami, o odległych krainach i wydarzeniach znanych z oprawionych tomów. W tym czasie księżniczka wzdychała coraz głośniej i głośniej wtulając się w jego wątłe ramię… a co? Niech ma chłopak!
Pewnego dnia, gdy księżniczka przyszła jak zwykle do swego Skryby ten oczekiwał na nią tajemniczo się uśmiechając. Księżniczka zaniepokoiła się trochę, lecz jego naturalnie ściszone słowa uspokoiły ją. Usiedli i Skryba wyciągnął szczelnie owinięty tobołek. Położył upominek księżniczce na kolanach i skinął brwią (a to cwaniaczek!), by otworzyła. Co było dalej?
Legenda głosi, że dwukratowy kubek z pierścieniem był zaczarowany, że podsycał uczucia osoby, która wsunęła palec w pierścień uwięziony w porcelanie. Jeżeli ktoś nienawidził, rzucał się z furią. Jeżeli kochał, puszczały wszelkie granice… Tu dlatego zakończymy tę bajkę, bo być może za wczesna pora, a może dlatego, że to co się wydarzyło dalej zawstydziłoby nie jednego. Wulkan nieskrępowanej miłości ostudziły dopiero halabardy straży królewskiej, która zmasakrowała Skrybę, który jak utrzymywano: „niegodnie potraktował księżniczkę”.
No dobra. Zgrywamy się. Tak naprawdę, żyli długi i szczęśliwie, a do tego mądrze. Legenda zaś głosi, że kubek faktycznie miał coś w sobie z mocy miłości i księżniczka piła tylko z niego, aż do swych setnych urodzin, kiedy to przyleciały po nią Śnieżnobiałe Anioły i zabrały do niebios. No dobra. Odleciałem, ale to Ty czytasz ten opis do końca, romantyczny chłopcze lub niewiasto. Jeżeli nie sypniesz mnie, to ja nie sypnę Ciebie i wymienimy się Harlequinami.
Gadżet w pigułce:
- Biały porcelanowy kubek z pierścieniem i osadzonym kryształem imitującym diament.
- Idealny na prezent dla kobiety lub mężczyzny lubiącego pierścionki.
- Nie myć w zmywarce. Nie używać w kuchence mikrofalowej.
- Kubek jest zapakowany w eleganckie pudełko.
- Wymiary opakowania: 12cm x 8cm x 11cm.
- To romantyczny prezent dla dziewczyny.